Jak dla mnie najprostszy przepis na domowy chleb jaki może być, do tego ZAWSZE się udaje. Jest bardzo smaczny, z chrupiącą skórą i miękkim środkiem, w ciągu jednego tygodnia piekłam go 4 razy. Dodatkowym atutem jest to, że jego przygotowanie jest bardzo proste i nie licząc czasu na wyrastanie ciasta to zajmuje tylko chwilkę.
Składniki:
25 gram świeżych drożdży
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki soli
2 łyżki oleju
2 szklanki ciepłej wody
750 gram mąki pszennej
Do miski wkruszamy drożdże i zasypujemy cukrem, gdy po chwili drożdże się rozpuszczą to dodajemy wszystkie pozostałe składniki. Woda powinna być ciepła, ale nie może parzyć w dłonie, lepiej aby była chłodniejsza niż zbyt gorąca. Gorąca woda sprawi że ciasto będzie „gumiaste”, a drożdże mogą się zaparzyć i nie będą odpowiednio fermentować. Ciasto wyrabiamy ręką do połączenia składników (jest dość rzadkie i lepi się do rąk), następnie miskę przykrywamy folią (miska powinna być duża, ciasto potroi swoją objętość) oraz ściereczką lub ręcznikiem i odstawiamy w ciepłe miejsce na 2 godziny. Po tym czasie ciasto wykładamy na podsypany mąką blat i szybko je zagniatamy – pozostawiamy jeszcze 30 minut do wyrośnięcia.
Duże naczynie żaroodporne (ok 3-4 litry) wstawiamy wraz z pokrywą do piekarnika i nagrzewamy go do 220*. Gorące naczynie ostrożnie wyjmujemy, dół lekko podsypujemy mąką, przekładamy wyrośnięte ciasto, przykrywamy i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 30 minut w temperaturze 200 stopni. Po tym czasie zdejmujemy pokrywę (nie wyjmujemy całej formy aby chlebek nie stracił ciepła) i pieczemy jeszcze ok. 25 minut, tak aby chlebek był ładnie zarumieniony. Chleb najlepiej studzić na ruszcie lub drewnianej desce.
